WIG20 kończy przedpołudniową fazę rozdania spadkiem zbliżonym do 0,8 procent. Strata jest większa od spadku DAX-a o 0,2 procent, ale nie ma wątpliwości, iż korelacja z rynkiem niemieckim pozostaje ważną zmienną w Warszawie. Niezależnie od tego, każdy z rynków kończy trzecią godzinę notowań wskazaniem, iż poranne odreagowania mocnych tąpnięć zmieniły się w czekanie na kolejny impuls. Uwzględniając fakt, iż popyt w Europie skontrował podaż posiloną spadkami w USA, naturalną częścią odbicia jest zakład, iż również Wall Street skoryguje wczorajszą słabość. W efekcie Europa znalazła się w poczekalni na to, co ugra dziś rynek amerykański. W praktyce czekanie na wejście do gry Wall Street stało się czekaniem na kolejny impuls. Taki układ sił powinien sprzyjać spokojnemu handlowi w środkowej fazie rozdań.